Ernest Makiawelski Ernest Makiawelski
944
BLOG

Nauka o Wielkim Geju czyli California uber alles.

Ernest Makiawelski Ernest Makiawelski Polityka Obserwuj notkę 22

 “California uber alles” to oczywiście tytuł piosenki Dead Kennedies - punkowego zespołu z Kalifornii, napisanej z okazji kampanii prezydenckiej Jerrego Browna z 1980 roku. Jerry Brown był wówczas gubernatorem Kalifornii, członkiem Partii Demokratycznej, słynącym z zaangażowania w sprawy ochrony środowiska. Brown kampanii tej nie wygrał, zajął trzecie miejsce za Tedem Kennedym i Jimmym Carterem. W latach 90-tych ponownie starał się o nominację prezydencką i znowu przegrał –tym razem z Billem Clintonem.

 

               Jello Biafra – lider Dead Kennedys – opisuje go jako oszalałego chęcią budowania nowego, lepszego społeczeństwa Fuhrera (dosłownie tak w tekście piosenki  - http://www.azlyrics.com/lyrics/deadkennedys/californiauberalles.html), który chce wprowadzić obowiązek joggingu wzmacniający rasę panów, obowiązek ciągłego budowania wizerunku szczęśliwego obywatela. Fuhrera posiadającego tajną policję, która potrafi wyciągnąć w nocy z domu czyjąś niepokorną siostrzenicę pod „prysznic” znany na całym świcie wszystkim  historykom nazistowskich obozów zagłady, z tą tylko różnicą, że gaz pod prysznicem kalifornijskim ma być oczywiście organiczny zgodnie z ekologicznym trendem.

Biafra postrzega polityka jako nadjeżdżającego na białym koniu Wielkiego Brata ( w tekście są odniesienia do orwellowskiego 1984), który chce również bardzo mocno kontrolować mózgi najmłodszych, wprowadzając obowiązek medytacji w szkołach.

Znając te fakty, można powiedzieć, że przewrażliwiony na punkcie swobód obywatelskich, miłujący anarchię punkowiec stawia mocno przesadzone zarzuty statecznemu obywatelowi, bo jak można porównywać politycznie poprawnego polityka Partii Demokratycznej do Hitlera w ekologicznym wydaniu.

Ale co ciekawe, w 2010 następuje długo oczekiwany (oczywiście nie przeze mnie) powrót Pana Browna na fotel gubernatora, opuszczonego przez Arnolda  Terminatora Schwarzeneggera i Pan Brown znowu może bawić się w inżyniera dusz i budować Człowieka Nowej Ery – Ery Lesbian Gay Bi Trans – chociaż na razie nie w całych Stanach Zjednoczonych, a tylko na terenie Kalifornii.

Dzisiejsza „Rzeczpospolita” donosi o podpisaniu przez Browna ustawy wprowadzającej obowiązek nauczania przedmiotu o pozytywnym wpływie społeczności gejów i lesbijek w rozwój społeczeństwa amerykańskiego. Czyli jednak będą amerykańskie dzieci medytować w szkole o gejach – nowych lepszych przedstawicielach gatunku ludzkiego. Wyczerpały się stare ideały postępowe budowane na bazie walki klas i ras, szczegółowo opisane w  dziełach Hitlera, Marksa i Lenina – więc Wielki Gej spadł postępowcom w Kalifornii jak z nieba. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że przedmiot dotyczy tylko pozytywnego wpływu społeczności LGBT, czyli rozmowa o wpływie negatywnym jest z natury rzeczy zakazana jak Wielki Brat przykazał.

Oczywiście wprowadzenie tego przedmiotu odniesie odwrotny skutek, dzieci zaczną szydzić z odmieńców tak jak nasze pokolenie szydziło z radzieckich bohaterów, radzieckiej technologii i kultury, do której podziw bezskutecznie próbowano nam zaszczepić.  Ale tak czy inaczej parę godzin w tygodniu kalifornijskie dzieciaki pomedytują nad wizerunkami Wielkich Gejów i Lesbijek, zamiast uczyć się niepotrzebnych w okresie Rewolucji Kulturalnej matematyki, literatury czy historii.

Chociaż musze przyznać się, że czuję pewnego rodzaju niezdrową satysfakcję związaną z tym wiekopomnym wydarzeniem. W 1968 roku polscy studenci naprawdę walczyli o wolność słowa, a w tym czasie na campusach kalifornijskich pożyteczni idioci wieszali portrety Mao Tse-tunga i Che Guevary. Tak zaciekle walczyli o komunistyczne ideały, że nawet przecież mocno lewicowy, były marksista -  śp. Leszek Kołakowski tego nie wytrzymał i uciekł w popłochu z Uniwersytetu Berkeley do Wielkiej Brytanii.   Więc może wreszcie oni i ich potomkowie  wywalczyli sobie odrobinę komunistycznego prania mózgu i na własnej skórze przekonają się że Orwell, a potem Jello Biafra, doskonale wiedzieli o czym pisali…. 

raczej nie oszust intelektualny -człowiek dobrej woli;)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka